Denne do kwadratu, żałuję że poświeciłem na to nieśmieszne szajstwo tyle czasu. Nad czym się tu zachwycać?
że co? to forum jest po polsku to pisz po polsku, myślisz że fajna jesteś bo coś po amerykańsku napisałaś
Zobaczcie jak koleś ocenia filmy, i wszystko jasne: troll. I co najgorsze denny, bo trollem też trzeba umieć być
Wiesz, są gusta i guściki, ale chociaż jak ktoś coś krytykuje, fajnie jest mieć jakieś konkretne podparcie sensownymi argumentami.... przynajmniej po to żeby nie wyjść na idiotę. Może jeszcze tego akurat nie wiedział i zdziabał faux pas. Long live ;)
Masz rację, to że komuś nie podoba się coś co ja lubie nie czyni go automatycznie trollem, ale w tym przypadku czuć od niego trollingiem na kilometr. Wystarczy wejść na jego profil i zobaczyć wypowiedzi, żeby zrozumieć, że mamy albo do czynienia z cienkim trollem, albo z intelektualną amebą.
o guście napisałem to samo post wyżej, więc nie musisz powtarzać. Druga sprawa, oglądając ocenione przez kogoś filmy można sobie w pewnym sensie wyrobić zdanie (czasami mylne) o nim i jego filmowych preferencjach. z pewnością nie jest to dziecinne. Nawiasem dodam, że nie jestem żadnym radykałem, jestem niewierzący. Po trzecie nie oceny tutaj są najważniejsze, lecz ton jego wypowiedzi. Ok, coś mi się nie podoba, to wyleję publicznie swoją niechęć. To trochę tak jak bym stanął przed filharmonią i nawoływał, że Mozart, albo Beethoven to frajerzy i dna do kwadratu i potem się dziwił, że nie jestem traktowany poważnie.
Dodam jeszcze, że jego wulgarne wypowiedzi, które już zgłaszałem moderom jako niezgodne z regulaminem zostały usunięte.
Na koniec dodam, że wcale nie uważam się za osobę, która zjadła wszelkie rozumy i szanuje cudze zdanie, o ile zawiera chociaż minimum konstruktywnej krytyki
Jest to mój pierwszy film MP, i szczerze rozbawił mnie w kilku scenach ale jakoś wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił.
Ot jest sobie ten Brian, uśmiałem się z pierwszych scen kiedy to ci trzej królowie pomylili kołyski później jest tylko robienie sobie jaj z wiary w którą do dziś wierzą miliony ludzi. Jakoś nic głębszego w tym nie zobaczyłem.
No może poza tym że faktycznie Chrystus był tylko zwykłym człowiekiem który umiał przemawiać do otępiałego ludu.
W filmie Brian przemawiać za bardzo nie umiał. W sumie to lud chciał go na siłę słuchać:)
gust gustem ale tworzenie forum w temacie "ale głupie" to faktycznie inteligentne posunięcie
"I don't want to live on this planet anymore!!!" Let it be... i nie mam tu na myśli zdania po angielsku tylko słynny utwór grupy The Beatles.. bo mam nadzieję, że w Polsce można słuchać amerykańskich słów brytyjskich grup muzycznych.
Osobiste sprawy takie jak gust filmowy i osobiste przemyślenia z cyklu "głupie, chu*owe" czy inne powinny zostać w głowie. Jeżeli jakimś cudem się wydostaną to trzeba tak laczkiem je zaganiać spowrotem.
Jeśli natomiast ktoś odpisuję na post trolla to albo mu uwłacza szanownego trolla post i ma ochotę się wyładować w ten sposób, co oczywiście jest naturalnym krokiem lub też czerpać przyjemność i doświadczenie z tego typu konwersacji w nadziei o jak największe sfrustrowanie poczciwego śmierdziela.
Można olać temat.. albo nie. Co za różnica... Jakbyś ty był taki mądry za jakiego się z całą pewnością uważasz łąbie to byś komentarz przeczytał, uśmiechnął się i olał temat.. Widzisz podobnieństwo?
Bez urazy, ale nie rób z siebie kolejnego trolla stając nie po tej stronie, po której powinieneś.
PS: po jakiemu ku*wa amerykańsku.
Poczucie humoru jest jednym z elementów wysokiej inteligencji. Jak ktoś go nie ma, to trudno.
Powiedzmy więcej - brak poczucia humoru to jedna z najpoważniejszych spraw na świecie (Churchill).
Tylko, że jest on (humor) na poziomie gimbusa. Jak oglądałem w wieku 12 lat to mi się podobało a teraz nie wiem dlaczego.
To, o czym piszesz, to wygłup lub dowcipas. Poczucie humoru to cała kategoria umysłowa, może najbardziej "ludzka", wysublimowana i trudna do zdefiniowania.
No nie do końca. Jak ktoś się śmieje ze spermy we włosach czy z tego jak ktoś "gada" tyłkiem to jego poczucie humoru jest "prymitywne". Jestem wybredny- jeśli chodzi o komedie to lubię humor na wysokim poziomie.
Dokładnie potwierdziłeś to, o czym pisałem. Ja też uznaję tylko "prawdziwy" humor.
Też za gówniarza się z tego śmiałem, zresztą podobnie większość moich kolegów. Film po prostu nam się wtedy jeszcze podobał. Dziś oczywiście wiadomo co o nim sądzimy. To chyba jest jasnym dowodem na to, jaki poziom humoru reprezentuje film.
Dla mnie zerowy, do dziś czuję zażenowanie i wstręt do tego filmu. Pozdrawiam serdecznie.
Bełkoczę, że jesteś za tępa, by umieć napisać, z jakich powodów czujesz "zażenowanie i wstręt".
Przed byle źle wychowanym trollem wyzywającym ludzi na forum i analfabetą miałabym z uczuć się zwierzać?
Won trollu!
"że co trollu bełkoczesz?" to przykład dobrego wychowania i braku wyzywania?
Idiotka.
Hmmm...w każdym razie napisałeś że chcesz zobaczyć Skazani na Shawshank, albo Castaway ..nie polecam ci za "ciężkie"..weź coś lżejszego...może "atak zmutowanych grzechotników na Amerykę" he he
Ludzie bez poczucia humoru są ciekawi jak kamienie na polu, chociaż podejrzewam że kamień jest pewnie bardziej rezolutny przynajmniej nie zmienia pozycji i zdania.
Humor może być wysokich lotów jak i prymitywny ważne kto i jak go wykonuje, a Troll zgadzam się to też jest sztuką być trollem tutaj widzę jedynie zielonego wodorosta.
To miało być zabawne?, zaswędziała mnie jedynie stopa.
Rozumiem że wylewanie swoich żalów na ludzi którzy lubią się pośmiać jest spoko?